Przyznaję się: kiedyś byłem zbieraczem narzędzi. PowerPoint, Visio, Enterprise Architect, Draw.io, Axure, Bonita BPMN, Kilkanaście platform AI, sam gubiłem się w subskrypcjach. Nazwa brzmiała profesjonalnie? Instalowałem. Miało fajne ikony? Było moje. Dopóki pewnego dnia nie zdałem sobie sprawy, że spędzam więcej czasu na przełączaniu między programami niż na faktycznej pracy.
Badania pokazują, że minimalizm w narzędziach produktywności może zwiększyć efektywność o 26%, gdy eliminujemy przełączanie między aplikacjami. Nie chodzi o to, żeby być hipsterem – chodzi o to, żeby więcej robić, a mniej się męczyć.
Gdy patrzę na swoje obecne narzędzia, widzę logikę: każde narzędzie pokrywa konkretny obszar, ale nie dubluje funkcjonalności. To jak dobra japońska kuchnia – kilka składników, ale za to każdy ma swój cel.
Zamiast kombinować z PowerPointem (który i tak nie lubi designerów), Enterprise Architect (który kosztuje fortunę), czy Draw.io lub Miro, przerzuciłem wszystko na Figmę. I tu dopiero zrozumiałem, o co chodzi.
Co robię w Figmie:
Tworzenie Person – nie ma problemów
Diagram Architektury Azure – nic prostszego
Dlaczego to ma sens: Figma pozwala na pracę w czasie rzeczywistym, ma integracje z innymi narzędziami, a przede wszystkim – nie musisz eksportować, importować, konwertować. Robisz proces w FigJam, przerzucasz elementy do Figmy, tworzysz prezentację i gotowe. Jeden login, jeden interfejs.
Czy to najlepsze narzędzie – oczywiście, że nie są inne bardziej wyspecjalizowane np. Enterprise Architect, którego używałem bardzo długo.
Oczywiście zdarzają się projekty gdzie wymogiem klienta jest praca w konkretnym narzędziu – wtedy nie mamy wyboru.
Dokumentacja to ból. Każdy z nas używał Worda, Google Docs, Confluence.
Outline/Notion rozwiązuje ten problem prosto: wszystko w jednym miejscu.
Co dokumentuję w Outline:
Największa zaleta? Notion pozwala na strukturyzowanie wiedzy jak w bazie danych. Możesz tagować, filtrować, łączyć dokumenty. I co najważniejsze – zespół nie musi zastanawiać się, gdzie co jest.
Co do zasady każde narzędzie, które wspiera format Markdown będzie do tego celu bardzo dobre – wybór należy do ciebie.
Kolejna zasada: Bazy wiedzy w MD – świetnie współpracują z modelami LLM – nie to co WORD i PDF.
Zamiast płacić za ChatGPT Plus, Claude Pro, Gemini Advanced i jeszcze kilka subskrypcji, mam dwa narzędzia:
Perplexity – do researchu, zamiast Google. Często dodaję swoje źródła, więc wiem, skąd ma informacje. Idealne, gdy potrzebuję sprawdzić coś szybko lub znaleźć aktualne dane.
Chatbox – lokalny klient, który daje dostęp do różnych modeli AI. Jeden interfejs, różne modele. Prosto. Link: https://chatboxai.app/
Narzędzie wspiera wszystkie znane modele w tym Azure AI – co jest wymogiem w mojej codziennej pracy. Do tego bez problemu mogę testować w nim lokalne modele czy serwery MCP.
Dlaczego to działa lepiej: Perplexity jest lepsze od ChatGPT do wyszukiwania informacji ze źródłami. Chatbox daje elastyczność bez płacenia za każdy model osobno. Razem pokrywają 90% potrzeb związanych z AI.
API to serce współczesnych systemów. Postman to jedyne narzędzie, którego potrzebujesz, żeby je testować, dokumentować i zarządzać nimi.
Co Postman robi dobrze:
Dlaczego nie kombinuję z alternatywami: Postman ma największą społeczność, najlepszą dokumentację i integracje z praktycznie wszystkim. Jeden tool, wszystkie potrzeby związane z API.
Minimalizm w narzędziach to nie fanaberia. To oszczędność czasu, pieniędzy i energii mentalnej. Każde dodatkowe narzędzie to:
Badania pokazują, że 60% czasu pracowników idzie na zarządzanie narzędziami, a nie na produktywną pracę. Konsolidacja narzędzi może zwiększyć produktywność zespołów o 40%.
Krok 1: Zrób audyt – wypisz wszystkie narzędzia, z których korzystasz
Krok 2: Zgrupuj je według funkcji – które robią to samo?
Krok 3: Wybierz jedno narzędzie – najlepsze lub najbardziej uniwersalne
Krok 4: Migruj stopniowo – nie rób rewolucji, rób ewolucję
Krok 5: Zmieniaj podejście zespołu – unifikacja narzędzi w organizacji niweluje chaos i zwiększa produktywność
Po dwóch latach pracy z tym stackiem mogę powiedzieć: tak, warto. Tracę na przełączanie się między narzędziami, więcej na faktyczną pracę. Mniej pieniędzy idzie na subskrypcje, więcej zostaje na rzeczy, które naprawdę mają znaczenie.
Minimalizm w narzędziach to nie ograniczenie – to wyzwolenie. Gdy przestaniesz zbierać aplikacje jak Pokemon, zaczniesz robić więcej z mniejszymi zasobami. A to właśnie oznacza bycie produktywnym, nie zajętym.
Spróbuj. Zacznij od jednego narzędzia. Zobacz, czy nie da się zastąpić dwóch aplikacji jedną. Twój mózg (i portfel) ci podziękuje.